środa, 17 lutego 2010

Babka pianka

Po faworkowym szaleństwie, wesoło pluskającym się w tłuszczu (no ale kto liczy kalorie w Tłusty Czwartek?), przyszedł czas na coś trochę lżejszego. Poza tym, to zostały nam białka i mama wygrzebała z tajemniczego pudełeczka z przepisami właśnie babkę piankę. Przepis pochodzi z "Pani Domu", jakiegoś baaardzo już starego wydania.
A babka? Babka jest fest :) Leciutka, prosta do zrobienia, a na dodatek zniknęła prawie w mig - prawie, bo zjedzenie połowy prodiża pełnego ciasta w ciągu kilkunastu minut nie jest chyba najlepszym pomysłem ;) Ech, znów mi się marzy taka babka razem z ciepłą herbatą..

Babka pianka


Składniki:
4 białka
3/4 szklanki cukru
1,5 szklanki mąki pszennej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
pół kostki margaryny lub masła roślinnego
zapach do ciasta - parę kropel (u mnie był rumowy)

Ubijamy sztywną pianę z białek, dosypujemy cukier i dalej miksujemy. Do takiej piany dodajemy mąkę, proszek do pieczenia i roztopioną (przestudzoną) margarynę i parę kropel aromatu do ciasta. Wszystko mieszamy DELIKATNIE, acz stanowczo, gdyż piana bywa kapryśna, jeśli się miesza ją z innymi składnikami zbyt mocno. Do ciasta wsypujemy bakalie, o ile mamy na nie ochotę albo mamy je w domu. Nie wsypywałam żadnych orzechów i innych, a ciacho było cudne tak czy siak :D
Natłuszczamy foremkę, posypujemy bułką tartą, przekładamy naszą babkową masę. Wkładamy o nagrzanego do 200 stopni piekarnika i pieczemy mniej więcej 45 minut, szykując w międzyczasie herbatkę lub kawkę :)

Smacznego!

2 komentarze: